The Smashing Pumpkins
Skoro są ostre papryczki, nie może zabraknąć dyni, i to powalających. Genezę nazwy The Smashing Pumpkins [Powalające Dynie, Odjazdowe Dynie] zdradził w jednym z wywiadów Billy Corgan. W młodości usłyszał od przyjaciela w trakcie Halloween, że idzie na zewnątrz i "będzie rozwalać dynie" ["would be smashing pumpkins"]. Nazwa na tyle mu się spodobała, że zaczął rozpowiadać, iż gra w takim zespole na długo zanim faktycznie powołał go do życia. Gdy grupa zaczęła zdobywać popularność, fani przynosili na koncerty dynie do zniszczenia. Wtedy Corgan dodał rodzajnik określony "the", sugerując, że "smashing" to angielski przymiotnik "powalający", a nie czasownik "niszczyć" czy "rozwalać". Ciekawostka – pierwszy koncert grupy odbył się 9 lipca 1988 roku w polskim barze Chicago 21.
Tokio Hotel
Niemieccy idole dziewczynek zafascynowanych Emo stworzyli swoją nazwę dość szybko, łącząc "Tokio" [miasto, które ich fascynowało] i "Hotel" [jako że są zawsze w trasie, nocują głównie w hotelach, tam też najczęściej tworzą]. No i chwyciło. Ciekawe, czy śliczny jak wiosenny kwiatuszek wokalista Bill Kaulitz osiągnąłby z kolegami taki sukces, gdyby pozostał przy starym szyldzie Devilish [Diabelny]?
U2
Sprawa dość skomplikowana, bo do dzisiaj fani kłócą się o pochodzenie nazwy. Najpopularniejsza mówi o amerykańskim samolocie szpiegowskim U-2, zestrzelonym 1 maja 1960 roku przez radzieckie rakiety przeciwlotnicze. Inna sugeruje, że chodzi o zwrot słowny "ty też" [you too]. Warto dodać, że na samym początku zespół występował jako Feedback [sprzężenie zwrotne], a potem Hyde [szpryca]. U2 miało zostać wybrane z sześciu propozycji przygotowanych przez Steve'a Averilla, przyjaciela Adama Claytona. Nie wiadomo, czy później załapał się na jakieś tantiemy.
Van Halen
Sprawa niby prosta, ale… Mimo że zespół ochrzczony został nazwiskiem jego założycieli – gitarzysty Eddiego Van Halena i jego brata Alexa – na pomysł wpadł wokalista David Lee Roth. Pokazało się, że poprzednia nazwa Mammoth [Mamut] jest już zajęta przez inny zespół. Van Halen brzmi przednio, ale Lee Roth też dałoby radę. Jak wieść niesie, pierwsze demo zespołu, nagrane jeszcze jako Mammoth, zostało sfinansowane przez Gene'a Simmonsa z KISS. Muzyk ponoć bardzo chciał, by grupa przyjęła nazwę Daddy Long Legs.
Whitesnake
Krótko i na temat – w czasach śpiewania z Deep Puple David Covedrale był właścicielem pytona królewskiego. Gdy założył swój własny zespół, nazwa Whitesnake [połączone wyrazy "biały" i "wąż"] wydała mu się najbardziej odpowiednia. Jeszcze zanim powstał zespół, wokalista przez krótki czas używał szyldu The White Snake Band.
Yes
Jeśli to prawda, że najważniejsza jest prostota, jak mówił Marek Aureliusz, mistrzowie progresywnego rocka czy rocka symfonicznego lepiej trafić nie mogli. Nazwę Yes zasugerował pierwszy gitarzysta formacji Peter Banks, uznając, że będzie bardziej użyteczna komercyjnie od Mabel Greer's Toyshop, a poza tym wyróżni się na plakatach. Cztery dekady później pewien premier zrobił grupie darmową reklamę, w dość oryginalny komentując sukces swojego rządu w unijnych negocjacjach.
ZZ Top
Znamy dwie wersje powstania nazwy bluesrockowych brodaczy z Texasu. Pierwsza mówi o nawiązaniu do śpiewaka bluesowego ZZ Hilla oraz legendarnego gitarzysty BB Kinga – pierwotnie trio planowało występować jako Z.Z. King, lecz zarzuciło ten pomysł, gdyż mogłoby dojść do licznych konfuzji. Druga wersja, mniej rozpowszechniona, dotyczy inspiracji dwiema korporacjami produkującymi bibułkę papierosową – Zig-Zag i Top. Prawda jest taka, że nawet gdyby nazwali się Top ZZ, miejsce w kanonie rocka mieliby zapewnione. Ale już na pewno nie zaszczyt bycia na samiutkim końcu wszelkich encyklopedii, leksykonów i zestawień.
44-335 Jastrzębie-Zdrój, ul. Wielkopolska 1a
32 471 76 97 ; 32 471 67 68